ŻYCIE BEZ SUMIENIA

Pierwszy miesiąc nowego roku się skończył. W telewizji mówią, że jest 5 fala pandemii, choć większych obostrzeń nie ma. Czujemy się już bezpieczni w międzynarodowej zarazie?

Czego tak naprawdę się lękam?

Wśród wielu negatywnych zachowań, jakie nam funduje złe korzystanie z wolności, jest wszechobecna znieczulica – czytaj: obojętność. Wśród synonimów słowa znalazłam jeszcze: „serce z kamienia”.

Z powyższego wynika: wielu ludzi skazanych jest na samotność. Wszechobecna znieczulica przeraża.

W dzisiejszym świecie pewne zachowania stały się normą, czymś na co przestajemy już zwracać uwagę. Żyjemy
w świecie konsumpcji. Staliśmy się biorcami. Coś co kiedyś było nie do przyjęcia – dzisiaj, w czasach swobody – do granic przyzwoitości jest na porządku dziennym.

Czy przyzwyczailiśmy się do negatywnych zachowań? Obojętność jest tak powszechna, że nie jesteśmy w stanie ani tego zmienić, ani na to wpłynąć.

Możemy przejść przez życie nie zwracając uwagi na ludzi, którzy idą obok. Wszyscy - bez względu na status społeczny - potrzebujemy miłości, dobrego słowa, ciepła dotyku, który dzisiaj jest mocno na cenzurowanym, a my uwielbiamy taplać się w ploteczkach.

Każdego dnia jesteśmy świadkami ludzkich tragedii, zła, cierpienia czy przemocy. Możemy być bezradni wobec zaistniałej sytuacji, ale nie bądźmy pasywni. Czy tylko w Bogu moja i twoja nadzieja? Wszak Pan Bóg działa poprzez ludzi. A my...

Czegoś lub kogoś nie dostrzegamy albo nie chcemy dostrzec.

Przykład? Duże skrzyżowanie w centrum Warszawy. Zapala się zielone światło, ale niewidomy z białą laską stoi na krawężniku, bo nie wie, czy może już wejść na jezdnię. Próbuje robić krok do przodu i się cofa. Kilka razy, rozglądając się bezradnie, rzuca w przestrzeń: „Przepraszam”. Morze ludzi przelewa się w tym czasie przez pasy. Światło zmienia się na czerwone. Niewidomy cały czas stoi na krawężniku.

Mądrzę się na łamach Gazetki, bo łatwiej mi napisać niż fizycznie przeciwstawić się złu. Znam dwie rodziny, w których mężowie, „królowie świata”, zapomnieli co w obliczu Boga przysięgali swoim młodziutkim małżonkom: miłość, wierność
i uczciwość małżeńską. No i co Ty podstarzały małżonku o fałszywym uśmiechu? Ludzie poczytują cię za „wzór wszelkich cnót”… dlaczego więc twoja żona płacze w ukryciu? Dlaczego TWOJE dzieci boją się ciebie?

Wiele żon ze względów religijnych pozostaje w tych chorych związkach. Jak im pomóc, gdy u jednego z małżonków sumienie zawiodło?

„Tak powinieneś się zachowywać w każdym czynie i w każdej myśli, jak gdybyś dziś miał umrzeć. Gdybyś miał czyste sumienie, nie bałbyś się bardzo śmierci“ /Tomasz a Kempis/.
 

Jadwiga Kulik

do góry